Łagodność

 

 

Łagodność i pokora to dwie siostry bliźniaczki, które pięknie ze sobą harmonizują, które nie mogą się rozłączyć.

Kto posiada w sobie łagodność, chociaż odczuwa odruch złości, to stawia mu zdecydowany opór. Nie powinniśmy dziwić się temu, że ogarnia nas to gwałtowne uczucie, ale trzeba nam prosić o łaskę do ich przezwyciężenia, mając pewność, że Bóg nam jej udzieli. Ta zdolność nie tylko łagodzi gwałtowność gniewu, ale tłumi nawet najmniejsze jego przejawy. Dlatego postanówmy, że kiedykolwiek zdarzy się, iż ogarnie nas złość, to dla pohamowania tego uczucia skupimy się na chwilę, wzniesiemy serca do Boga i powiemy Mu: „Panie, Ty widzisz, że zostałem zaatakowany przez tę pokusę, uwolnij mnie od tego zła, jakie mi podsuwa”.

Nie ma ludzi bardziej wytrwałych i stałych w czynieniu dobra od tych, którzy są łagodni i dobroduszni. I odwrotnie ci, którzy unoszą się gniewem i dają się ponieść gwałtownym uczuciom, są zazwyczaj bardzo niestali dlatego, że działają z kaprysu i pod wpływem uniesienia. Są jak górskie potoki, potężne i gwałtowne tylko wtedy, gdy występują z brzegów, ale które milkną zaraz, gdy woda przestaje w nich płynąć. Natomiast rzeki, które uosabiają ludzi dobrodusznych, płyną bez hałasu, spokojnie i nie wyczerpują się nigdy.

Drugim aktem łagodności jest okazywanie wielkiej uprzejmości i serdeczności oraz pogodnego oblicza osobom, które spotykamy. Prawdziwe jest to, że ta cnota ma moc pozyskiwania ludzi dla Boga. Mamy piękny tego przykład w osobie błogosławionego Franciszka Salezego, który mimo iż był bardzo biegły w dysputach, nawracał jednak heretyków bardziej swoją łagodnością niż swą wiedzą. Naprawdę nigdy nie widziałem, ani nie słyszałem, by jakiś heretyk został nawrócony mocą dysputy, ani subtelnością argumentów, lecz tylko łagodnością.

Łagodność pomaga nam także wybaczać zniewagi i krzywdy, jakich doświadczamy, a nawet każe nam także odnosić się z delikatnością i w życzliwych słowach do tych, którzy nam je czynią. Jeśli Jezus był tak dobry w swoich słowach, to o ileż bardziej promieniował łagodnością w swej męce! Ta łagodność była tak wielka, że nie wypowiedział żadnego złego słowa przeciwko tym, którzy Go opluwali, obrzucali obelgami i śmiali się z Jego cierpień. Do Judasza, który wydał Go wrogom, powiedział: „przyjacielu”. Jakiż to przyjaciel! Widział go idącego w Jego stronę z odległości stu kroków, dwudziestu kroków, co więcej, widział tego zdrajcę każdego dnia od chwili, gdy pomysł zdrady zrodził się w jego sercu, a jednak wyszedł mu naprzeciw z tym miłym słowem: „przyjacielu”.

Zastanówmy się nad tym wszystkim, a zobaczymy zdumiewające akty łagodności, które przekraczają ludzkie rozumienie. O Jezu, mój Boże! Jakiż to przykład dla nas, którzy zobowiązaliśmy się Ciebie naśladować! Jakaż to lekcja dla tych, którzy nie chcą znosić żadnego cierpienia!

O Panie spraw, byśmy korzystali z męki, którą Ty znosiłeś z tak wielką miłością i łagodnością.