Zgromadzenie Misji św. Wincentego a Paulo

 

Należymy do Zgromadzenia Misji, które powstało w XVII w. z inspiracji św. Wincentego a Paulo. W Polsce jesteśmy też znani pod nazwą Zgromadzenie Księży Misjonarzy, albo lazaryści. Nasz założyciel, będąc księdzem diecezjalnym, zobaczył jak ważna i potrzebna jest wspólnota. Coraz więcej księży i braci przyłączało się do niego, by iść do najbardziej potrzebujących.

Św. Wincenty niejednokrotnie mówił, że jesteśmy księżmi diecezjalnymi żyjącymi we wspólnocie. Nie chciał, byśmy stali się zakonem, ale byśmy żyli na wzór serdecznych przyjaciół. Składamy śluby, ale nie są to śluby zakonne, ale śluby proste i jest ich cztery: Wytrwania w Zgromadzeniu, by głosić Ewangelię Ubogim oraz trzy śluby, które mają pomóc wypełnić pierwszy – Czystość, Ubóstwo i Posłuszeństwo. Dlatego nie łatwo było św. Wincentemu uzyskać zgodę na zatwierdzenie takiego tworu – z jednej strony księża żyjący we wspólnocie, ale nie zakon – stąd też nazwa Zgromadzenie Misji.

Wspólnota jest niesamowitą sprawą – dużo łatwiej pracować i ewangelizować, a z drugiej strony masz obok siebie współbrata (konfratra) który Cię wysłucha, wspomoże, doradzi. Nikt nas do tego nie zmusza, ale chcemy tworzyć taką domową atmosferę by razem się modlić, jeść posiłki, pić kawę, wychodzić do kina czy oglądać mecze – po prostu żyjemy jak bracia, starsi i młodsi. Dużo takiej atmosferze pomaga to, że wszystkie urzędy są kadencyjne – czyli proboszczem czy wizytatorem (prowincjałem) a nawet generałem (przełożonym na świat) jest się tylko przez pewien, określony czas, a później wraca się do szeregu, czyli zmienia się miejsce z przełożonego na podwładnego.

Jak widzisz, sposób życia Misjonarza jest nakierowany na wspólne głoszenie Ewangelii tym do których Bóg posyła. Wspólnota nie jest celem samym w sobie ale jest środkiem ku temu, by nasze głoszenie przynosiło lepsze owoce. To nie jest tak, że wszyscy musimy być tacy sami, jak byśmy wyszli z taśmy produkcyjnej. Każdy z nas ma swoje talenty, zdolności, zainteresowania, a też niedoskonałości. Przełożeni starają się,  by tak wykorzystać bogactwo każdego z Misjonarzy, by głoszenie Jezusa słowami i czynami były jak najbardziej owocne.

Kiedy patrzymy na placówki prowadzone przez Misjonarzy, to powinny one charakteryzować się kilkoma cechami. Po pierwsze dbałość o więź z Jezusem w modlitwie. Dostrzeganie śladów Jego obecności i odczytywanie Bożej woli. Dalej, dbałość o Liturgię, by była ona na najwyższym poziomie. To jak ksiądz odprawia Mszę Świętą czy sprawuje inne Sakramenty pokazuje Jego relację z Jezusem. W Seminarium dużą wagę przywiązujemy do prób asysty, by później tę miłość i wiedzę przekazać tym z którymi pracujemy, w szczególności ministrantom. Kolejną cechą to życie wspólnotowe, by ludzie widzieli braterską wspólnotę. Kolejną sprawą to dbałość o czas w konfesjonale i o sprawowanie Sakramentu Pokuty. W wielu miejscach ludzie z okolicy przychodzą by wyspowiadać się u Misjonarzy – w końcu od spowiedzi ma miejsce początek Zgromadzenia. Staramy się także by kazania i homilie były na jak najwyższym poziomie, by trafiały do tych, którym służymy i przemieniały ich serca. Także charakterystyczną cechą jest zaangażowanie ludzi świeckich, ich formacja i prowadzenie. Wraz z nimi rozwijamy także działalność charytatywną jak Stowarzyszenia Miłosierdzia, Stołówki dla potrzebujących czy inne formy wsparcia.

Kiedy św. Wincenty dostrzegł, jak zastraszająco niski jest poziom moralności i wykształcenia księży, postanowił, że Ci, którzy będą żyli i pracowali wraz z Nim, mają stanowić wzór relacji z Bogiem, tak aby móc przemieniać świat i iść do każdego czekającego na nich człowieka. Można pokusić się o stwierdzenie, że mamy być swoistym oddziałem specjalnym przeznaczonym do zadań specjalnych w Kościele. Z jednej strony mamy pracować z tymi, którzy są najbardziej potrzebujący, a z drugiej formować księży, by stawali się kapłanami na wzór Chrystusa. Spełnienie każdego z tych zadań wymaga dużo wysiłku. Ale przecież mężczyzna to ten, który wymaga od siebie i chce się przekraczać. Są to tak wielkie zadania, że nie jesteśmy w stanie polegać tylko na sobie, ale właśnie całe swe życie i apostolstwo chcemy opierać na Bogu i z tej relacji z Nim czerpać siłę.

 

Więcej o Zgromadzeniu i misjonarzach przeczytasz na naszej stronie