Miłość Boga

 

 

Kochajmy Boga, moi bracia, kochajmy Boga, ale niech to będzie kosztem naszych rąk i w pocie naszego czoła. Bardzo często bowiem wiele aktów miłości Boga, życzliwości, dobroci oraz innych podobnych uczuć i praktyk wewnętrznych czyjegoś tkliwego serca, choć bardzo dobrych i bardzo pożądanych, jest jednak bardzo podejrzanych, jeśli nie prowadzą do czynnej miłości. Nasz Pan mówi: «Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie» . Musimy na to bardzo uważać, gdyż jest wielu takich, którzy zewnętrznie są bardzo układni i wnętrze mają wypełnione wzniosłymi uczuciami do Boga, lecz na tym poprzestają. Kiedy jednak trzeba przejść do działania lub gdy znajdą się w sytuacji, żeby działać, pozostają bezczynni. Schlebiają swej rozpalonej wyobraźni, zadowalają się swoimi słodkimi rozmowami z Bogiem, jakie mieli podczas rozmyślania, nawet mówią o nich jak aniołowie. Gdy jednak te rozmowy kończą, gdy trzeba pracować dla Boga, cierpieć, umartwiać się, nauczać ubogich, iść szukać owiec zagubionych, pogodzić się z tym, że czegoś może im brakować, przyjąć choroby czy jakieś inne nieszczęścia, to niestety, nie ma wówczas żadnego z nich, brak im chęci. Nie, nie oszukujmy się: Cała nasza praca polega na działaniu.

Jest to tak prawdziwe, że Święty Paweł mówi nam, iż tylko nasze czyny idą z nami na tamten świat. Zastanówmy się więc nad tym, tym bardziej, że jest na tym świecie wielu takich, którzy wydają się cnotliwi i rzeczywiści takimi są, którzy jednak skłaniają się raczej ku słodkiej i łatwej pobożności, niż ku pobożności wymagającej i solidnej.

Kościół porównuje się do wielkiego żniwa, które potrzebuje robotników, ale robotników, którzy pracują. Nie ma niczego bardziej zgodnego z Ewangelią, jak gromadzenie światła i siły dla duszy podczas modlitwy, lektury i samotności z jednej strony i wychodzenia do ludzi, i dzielenia się z nimi tym duchowym pokarmem z drugiej strony. Tak postępować, znaczy czynić tak, jak czynił nasz Pan, a po Nim Jego apostołowie. To jest łączenie posługi Marty z posługą Marii. To jest naśladowanie gołębicy, która zjada część pokarmu, jaki znalazła, a resztę wkłada do dziobka swoich małych, by je nakarmić. Oto jak powinniśmy czynić, jak powinniśmy świadczyć Bogu naszymi czynami, że Go kochamy. Cała nasza praca polega na działaniu.